niedziela, 11 lutego 2018

Śmierć jest tajemnicą, a pogrzeb - sekretem. "Cmętarz Zwieżąt"

Nie mam pojęcia, dlaczego tak późno. To powinna być moja pierwsza recenzja.

Cmętarz Zwieżąt

Mistrzostwo spod pióra mojego absolutnego numeru jeden, pisarza, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Stephen King.


Nie należy wierzyć, iż istnieją granice grozy, którą zdolny jest przyjąć ludzki umysł. Wręcz przeciwnie, wszystko wskazuje na to, iż w miarę jak ciemność staje się coraz głębsza, głębia owa zaczyna rosnąć wykładniczo - i choć nie chcemy tego przyznać, to doświadczenie podpowiada nam, iż kiedy koszmar staje się dość czarny, groza zaczyna rodzić grozę, a jedno przypadkowe zło płodzi następne, często rozmyślne złe czyny, póki w końcu wszystkiego nie pochłonie ciemność. Najstraszniejszym zaś pytaniem pozostaje to, ile dokładnie grozy może znieść ludzki umysł i wciąż zachować niezłomną, nieugiętą łączność z rzeczywistością. Trudno ukryć, że podobnie wydarzenia mają w sobie coś z absurdu. W pewnym momencie wszystko staje się zabawne. Możliwe, że w tej właśnie chwili nasze zdrowie umysłowe zaczyna albo ratować się przed upadkiem. albo też załamywać się i pękać. To moment gdy człowiekowi wraca poczucie humoru.




Wyobraź sobie, że właśnie wraz ze swoją rodziną przeprowadzasz się do małego, uroczego miasteczka. Zaczynacie nowe życie. Dom jest przepiękny, nieopodal mieszka urocze starsze małżeństwo, z którymi szybko się zaprzyjaźniacie, zwłaszcza Ty i Twój sąsiad. Często spotykacie się na piwko, posiedzieć na werandzie, odetchnąć po dniu pracy. Starzec pewnego dnia proponuje wycieczkę. Wszyscy razem wyruszacie ochoczo badać nieznane. Idąc w głąb lasu, trafiacie na cmentarz dla zwierząt. Człowieka w takich miejscach odruchowo przechodzą ciarki. Ale spokojnie, przecież to tylko zakopane, małe trupy. Przecież nie wstaną zaraz i nie złapią Cię za nogę, prawda?


Zaczynasz myśleć o tych zwierzakach i przychodzi Ci na myśl wasz kot, Winston Churchill. Jak byś wytłumaczył swoim pociechom śmierć pupila? Przecież one nie rozumieją takich abstrakcyjnych pojęć. Ale przecież nie ma o czym mówić, to zdrowe futro jeszcze pożyje z kilka lat.

Church, jak zwykła mawiać na niego Twoja córka, pewnego dnia nie wraca do domu. Zaczynasz się lekko niepokoić, bo to posłuszne zwierze. Wychodzisz go poszukać... i zauważasz coś, czego wolałbyś nigdy nie zobaczyć... Rozjechany kot na jezdni. To Wasz kot. Przecież to nie może się tak zakończyć! Zbierasz zwierzaka z drogi i załamany idziesz opowiedzieć o wszystkim sąsiadowi. Starzec również jest przejęty sytuacją, bowiem polubił Twoją córkę. Opowiada Ci, że za cmentarzem są tajemnicze ziemie, których moc jest w stanie powrócić ze zmarłych. Ciężko w to uwierzyć, jednak mężczyzna potwierdza swoją wersję różnymi przeżyciami jego i innych mieszkańców.
Myślisz o córce, o tym biednym kocie... Dziewczynka nie jest na to gotowa! Idziesz przekonać się, czy opowieści staruszka są prawdą. Zakopawszy zwierzaka na wspominanym mrocznym indiańskim wzgórzu, wracasz do domu, nie spodziewając się zupełnie niczego. Nazajutrz, chyba przestałeś wierzyć w całą historię i starasz się o tym nie rozmyślać. Nagle słyszysz stuk i jakiś szum. Idziesz sprawdzić co zrobiło taki hałas... i stajesz jak wryty... To Church! Czy to naprawdę on? Cuchnie krwią, ziemią... cuchnie śmiercią. To faktycznie on...


On kupił jej sześć sukienek, a ja wskrzesiłem z martwych jej pieprzonego kota, więc kto ją kocha bardziej?


Kiedy sprawy nieco ucichły i życie zaczęło się toczyć 'normalnie' po tym przykrym zajściu, dzieje się coś, czego nikt nigdy nie mógł przypuszczać. Najgorsza rzecz na świecie, coś, co łamie Ci serce na milion kawałków. Twoje drugie dziecko, mały Gage... ginie pod kołami samochodu... Dlaczego to spotyka właśnie Waszą rodzinę?! To jakaś klątwa?!


Ziemia serca mężczyzny jest kamienista. Mężczyzna hoduje, co może... opiekuje się tym.


To Twoje dziecko! Czy pozwolisz, żeby ta historia miała taki finał? Czy jest jakiś sposób, by cofnąć czas? Czy może znasz inne wyjście z sytuacji, aby Twój syn do Ciebie wrócił?

Idź na cmentarz. Spróbuj. Przecież to dziecko, czego nie robi się dla rodziny... Przecież on musi wrócić!






TO SZALEŃSTWO, LECZ SAM FAKT, ŻE BYŁO SZALEŃSTWEM, SPRAWIAŁ, ŻE STAWAŁO SIĘ NIEWIARYGODNIE PODNIECAJĄCE...





15 komentarzy:

  1. Świetna recenzja. Książkę czytałam i uważam za jedną z najlepszych Stephena Kinga, to jedna z tych książek, które nie muszą mieć masy potworów, aby zapaść w pamięć i wzbudzić w czytelniku strach w czystej postaci. Pamiętam, że śmierć syna głównego bohatera była dla mnie jako czytelnika jak cios w policzek, a później było coraz gorzej,z bólem obserwowałam kolejne wydarzenia, martwiąc się jak to się skończy. Książka świetna, nie da się o niej zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Zgadzam się! Nie wiem, dlaczego wszyscy ją pomijają, skoro jest istną perełką. Faktycznie! To nie latające flaki mają straszyć, a cała mistyczna otoczka. :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Kinga! "Cmentarz..." oczywiście też czytałam! Mistrz w swoim lepszym wydaniu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że Twój wpis zaintrygował mnie na tyle, że mam ochotę sięgnąć po tę książkę i zobaczyć co wydarzy się dalej... swoja drogą ciekawe jest to, że już samo opowiadanie historii stworzonych przez Kinga wywołuje gęsią skórkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). Fakt, coś w tym jest! Taki urok Kinga chyba :D

      Usuń
    2. Ja się boję jego historii :) Mam bujną wyobraźnię :)

      Usuń
  4. Muszę w końcu przeczytać tę książkę, zwłaszcza po Twoim poście. Już samo przeczytanie go wywołało u mnie dreszczyk emocji, więc koniecznie muszę się za nią zabrać!
    Pozdrawiam,
    O.
    ksiazkowa-dolina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ola! Koniecznie musisz ją przeczytać, jestem ciekawa Twojej opinii! :)

      Usuń
  5. Książka jest u mnie w bibliotece od jakiegoś czasu, muszę ją reszcie przeczytać.

    https://piesnapunkcieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Twojego opisu nie wyglada to na horror, wiec może nie bałabym się czytać, ale znając Twój gust to może to być horror i mam dylemat :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhm.. nie, to nie horror... spokojnie możesz czytać ;D

      Usuń
  7. Moja była już przyjaciółka swego czasu bardzo zachwalała, ale jakoś tak wyszło, że jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać.
    xoxo
    L. (daughter.of.the.books)(https://slowotok-laury.blogspot.com/)


    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz, bo dla Ciebie to chwila roboty, a dla mnie wiadomość, że ktoś docenia moją pracę :)

'A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła' - "Dom. Droga ucieczki jest w tobie"

Witajcie kochani. Staram się oddzielać w jakiś sposób te książki bardziej ambitne, od tych, z którymi zamierzam się po prostu dobrze bawić. ...