czwartek, 22 lutego 2018

Poczuła, że znów zapada w nieokreślony w czasie sen... "Ona"

Jakie macie doświadczenie z thrillerami medycznymi? Ja muszę przyznać, że porównując do innych - ten gatunek nie króluje na moich półkach. Cały czas szukam czegoś dobrego i biorę pod lupę coraz to nowych autorów. Tym razem postanowiłam zmierzyć się z pozycją Moniki Gomółki ''Ona''. Nieraz widziałam ją na instagramie i zaintrygowana, sprawdziwszy opis, stwierdziłam, że i ja powinnam przeczytać.

Co powinniście wiedzieć? Powieść ma w przybliżeniu około 130 stron. Czy w tak krótkim formacie możemy liczyć na dobrą lekturę?

Zapraszam!



Rozejrzała się dookoła. Leżała na szpitalnym łóżku w izolatce, podpięta do kilku monitorów. W jej głowie przesuwały się i mieszały różne obrazy. Szpitalny korytarz, laboratorium, nieznane miejsca, bezimienne twarze.




Naszą podróż zaczynamy od ucieczki głównej bohaterki. Trafiamy z nią w różne lokacje, poszukujemy, ukrywamy się i choć wszystko zdaje się być chaotyczne z czasem sytuacja zaczyna się klarować, a my, wiemy coraz więcej. Zaczynamy rozumieć kim jest tytułowa 'Ona' oraz motywy zachowania naszych bohaterów. Odkrywamy sekrety świata w którym niewątpliwie rządzi pieniądz, a wszystko napędzane jest tajemnicą i niesamowitą intrygą.

W pierwszych momentach jesteśmy z bohaterką sam na sam, nie ma tutaj dialogów i momentami może się wydawać, że akcja się dłuży. Ale książce nie da się odmówić tego, że mimo wszystko chcemy dowiedzieć się o co chodzi i rozwikłać pozostawioną nam tajemnicę.



Próbowała skupić myśli na teraźniejszości. Jednak w głowie niczym na huśtawce wirowały różne liczby, adresy, stare dane niezbędne do pracy w Ośrodku. Było ich bardzo dużo. Na początku pracy, gdy systemy komputerowe znajdowały się w fazie początkowego rozwoju, musiała dane spisywać i archiwizować, a następnie zamykać w jednym z wielu sejfów. Jej ścisły umysł miał niebywałą zdolność do gromadzenia i magazynowania tych informacji.



Naprawdę nie chciałabym spojlerować, ale zakończenie jest elektryzujące, sama historia bardzo ciekawa, a styl autorki oceniam wysoko. Uwierzcie mi, że ciężko napisać cokolwiek więcej o stu trzydziestu stronach, aczkolwiek dałam z siebie wszystko.



Weszła na korytarz. Odczuła paraliżujące drżenie nóg. ''Chwilowy lęk'', przemknęło jej przez myśl. Od kilkunastu miesięcy przemierzała ten hol. Teraz wydał się jej obcy i niebezpieczny. Nogi odmawiały posłuszeństwa, a kroki stawały się coraz bardziej ociężałe. ''Jeszcze dwie sale i zaraz się przekonam'', kołatało jej w głowie. Zajrzała do środka. Nie pomyliła się. W jedenastce nie było pacjentki. 



Jedynym zarzutem, jaki mogę postawić to właśnie to, o czym wspominałam wyżej. Monika Gomółka spokojnie mogła 'rozciągnąć' fabułę na kilkaset stron, co uczyniłoby lekturę niewątpliwie lepszą.

Będąc absolutnie szczerą, książkę mogę polecić fanom gatunku, którzy są przyzwyczajeni do tego typu historii. Jeżeli ktoś nie lubi thrillerów, a tym bardziej medycznych - nie znajdzie tutaj niczego dla siebie.
Jednak ja nie żałuję poświęconego czasu , choć była to po prostu całkiem dobra historia, która już znalazła wielu fanów, a i być może po tym wpisie - znajdzie ich więcej.
Zaryzykujcie. Jeżeli będziecie mieli okazję sięgnąć po tę książkę - zróbcie to. Może przypadnie wam do gustu. Przyznam, że czekałam na nią z utęsknieniem i mimo tego, że nie podbiła mojego serca bardziej niż bym tego oczekiwała, to warto dać jej szansę.

A ja żegnam się z wami, czekając na opinie w komentarzach ! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarz, bo dla Ciebie to chwila roboty, a dla mnie wiadomość, że ktoś docenia moją pracę :)

'A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła' - "Dom. Droga ucieczki jest w tobie"

Witajcie kochani. Staram się oddzielać w jakiś sposób te książki bardziej ambitne, od tych, z którymi zamierzam się po prostu dobrze bawić. ...